W północno-zachodniej części Bieszczad, oddalona od centrum wsi Baligród - leży pasieka. Kilkanaście uli na zadrzewionym poletku za domem. Nieustanne brzęczenie. Unoszący się w powietrzu zapach miodu.
Pan Stanisław Zaremba opiekuje się pszczołami, pozyskuje miód od ok. 50 lat.
Zaniepokojone obecnością człowieka w pobliżu ula pszczoły uspokaja się dymem z drzewa liściastego.
Aby dostać się do słodkiego złota zamknięktego w klastrach drewnianej ramki trzeba najpierw strząsnąć pszczoły...
...i delikatnie wskazać im drogę do domu.
Po tylu latach pracy z pszczołami użądlenia nie robią już żadnego wrażenia...
...na Panu Stanisławie. Na pszczołach i owszem - po użądleniu pszczoła ginie.
Pszczoły uwięzione w pomieszczeniu nie żądlą - "nie są u siebie" - mówi Pan Stanisław.
Miód ze spadzi iglastej jest ciemny, lekko zielonkawy, ma balsamiczny aromat.
Dobry miód lany stróżką "stożkuje", a ostatnia jego duża kropla spływająca z łyżeczki powraca i nie spada.
Ważna właściwość miodu - nie dodajemy go nigdy do gorącej cieczy (herbaty, mleka etc.) tj. mającej powyżej 40'C - W wysokiej temperaturze traci wszystkie swoje cudowne właściwości, stając się jedynie wyjątkowo kosztownym słodzikiem...
"W przemyśle stosuje się proces dekrystalizacji, wykorzystywany głównie przy konfekcjonowaniu miodu z opakowań zbiorczych. Proces ten polega na podgrzaniu krupca do temperatury około 50 °C nie dłużej niż 48 h. Po takim procesie dekrystalizacji znacznie wzrasta zawartość hydroksymetylofurfuralu, który nie ma żadnej wartości odżywczej i nie jest trawiony przez ludzkie enzymy. Maleje zawartość enzymów, miód traci właściwości lecznicze i bakteriobójcze, następuje denaturacja białka. Aby temu zapobiec, dekrystalizację należy przeprowadzać w temperaturze do 40 °C."
Wniosek z tego taki, że "sklepowe" miody są do...
...niczego.
Bardzo się cieszę, że są w Polsce jeszcze tacy "Panowie Stanisławowie". :)
1 komentarz:
Świetny reportaż! Uczta dla oka:) Mniam;)
Prześlij komentarz