Po pierwsze nie słoń - a koń. Po drugie - nie na ucho a na stopę. Nadepnął mi. Ponad 600kg.
Broszka miała dobry dzień na rozrabianie - najpierw Bożenka zaliczyła z niej glebę w terenie, a krótko po tym mnie "podstemplowała" stopę...
Lekarz powiedział że to stłuczenie 5-go stopnia.
Kolor nawet mi się podoba - oryginalny. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz